Trudno sobie wyobrazić grę na perkusji bez odpowiednich pałeczek. Mowa oczywiście o pałeczkach perkusyjnych, które - można powiedzieć - są przedłużeniem dłoni perkusisty.
Pałeczki perkusyjne działają w bardzo prosty sposób. Składają się z rękojeści i z tzw. główki. Ta pierwsza służy po to, by wygodnie utrzymać pałkę w dłoni i móc dostosowywać siłę uderzenia. Z kolei główka jest wykonana z różnych materiałów, co w konsekwencji przedkłada się na rożne rodzaje brzmień. Zwykle jest to guma, nylon lub drewno. A skoro już o główce mowa, to może mieć ona zróżnicowany kształt. Mało tego - istnieje kilka odmian tychże główek, to jest m.in. Ball, Barrel, German, a także Olive.
Pałeczki do różnych gatunków muzyki
Nie wszyscy wiedzą, że określone pałeczki do perkusji są dostosowane do różnych rodzajów muzyki. Inaczej brzmią np. pałeczki do jazzu, rocka, metalu, a inaczej do muzyki pop lub funk. Jeszcze inaczej brzmią pałeczki perkusyjne przygotowane dla początkujących graczy, a inaczej dla profesjonalistów. Dobry sklep z instrumentami muzycznymi oferuje dostęp do praktycznie każdego rodzaju pałeczek, dzięki czemu zarówno profesjonalista, jak i początkujący gracz, znajdą w nim coś dla siebie.
Oznaczenia pałeczek
Zwykle pałeczki do perkusji są precyzyjnie oznaczone. Dzięki temu można odróżnić od siebie poszczególne modele na podstawie ich rozmiaru, wagi, kształtu główki, a także materiału, z którego dany produkt wykonano. Oznaczenie pałeczki składa się najczęściej z kilku znaków. Liczba określa, czy dana pałeczka jest lekka lub masywna i do jakiego typu muzyki się nadaje. Dla przykładu, pałeczki oznaczone numerem 7 są lekkie i korzysta się z nich głównie w trakcie koncertów jazzowych. Z kolei "dwójki" są grube i ciężkie, toteż wykorzystuje się je głównie w trakcie grania muzyki ciężkiej, czyli np. rockowej.
Co ciekawe, zasób wiedzy nt. pałeczek perkusyjnych jest na tyle obszerny, że nieraz i sami profesjonaliści nie wiedzą, co dane oznaczenia w praktyce znaczą. Dlatego przy wyborze pałeczki warto skonsultować się ze sprzedawcą.
